Orient zaczyna się jakoś za Kutnem. W każdym razie tak wychodzi z tej naszej opowieści, że można się nazywać naraz Wojciech Bobowski i Ali Ufki Bey, być tą samą osobą, a może jednak dwiema różnymi. Głowy mamy rozgrzane od myślenia o tłumaczach-między-światami. Czym przekład między językami różni się od przekładu dźwięku na znak graficzny przyszpilony do pięciolinii? I jak taki znak odczytać – bo przecież uchem, nie okiem. I jak to jest z tymi alfabetami, że jedne tak sobie arbitralnie z n a c z ą, a inne – naśladują świat i to, jak widzimy jego kształty. Opowieść tę zaczynamy pod Lwowem, idziemy do Stambułu, lecimy na chwilę do Chin, zahaczamy o brytyjskie salony i o Antwerpię. Ta historia jest jak meandrująca rzeka – być może najbardziej o tym, że tłumaczyć to na początku – rozumieć. A na końcu – może nawet odnaleźć jakieś „u siebie”.

Opowieść przygotowana z okazji Międzynarodowego Dnia Tłumacza – razem z Agnieszką Agnieszka Aysen Kaim i Martą Marta Maslanka.

Premiera: 28 września 2019, g. 18.30, Sala Laboratorium, Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie.
Za zaproszenie do stworzenia tego widowiska dziękuję wspaniałej Dorocie Dorota Konowrocka. Zdjęcia zrobił Adam Burakowski.
Gdyby ktoś chciał wysłuchać naszej orientalno-filologicznej historii, wobec której scenariusze Netflixa to jest coś jak „Świat Młodych”, a maksymalnie „Płomyk” – opowiemy!

Obraz może zawierać: Małgorzata Litwinowicz, stoi, na scenie, buty i w budynku