78326052_2567612769996509_5952223952360177664_oOpowiadanie baśni w dzisiejszych czasach mnie zawstydza.
A jednak ciągle to robię, mając na usprawiedliwienie tylko to, że ludzkie czasy zawsze były złe, ale ludzie opowiadali: sny, rzeczy zasłyszane i wymarzone, opowieści o miłości i wszystkie te historie, które kończą się – naprawdę bez żadnego wstydu – szczęśliwie.
W widowisku, które muzycznie współtworzy Jolanta Kossakowska, a ilustruje Kama Fundichely, sięgam do „Narcyza i Złotoustego”.
Herman Hesse był przy pierwszej lekturze olśniewający.
Przy drugiej – trzydzieści lat później – troszkę patyny widzę i parę miejsc nie do zniesienia.
To nic, tym bardziej cieszą mnie wywody w rodzaju: „Żadna nie prosiła Złotoustego poważnie, aby pozostał, żadna nie prosiła, aby ją zabrał, nie była gotowa z miłości podzielić z nim dolę i niedolę wędrówki. Co prawda, żadnej tego nie proponował.”
Idziemy w tę podróż po pamięci lektury, po mitach solarnych i lunarnych, po pop-lekturze Junga, po sobie samych. No i po pragnieniu, by świat najwspanialszych obrazów z naszych snów się spełnił i żebyśmy wszyscy wreszcie po prostu byli w d o m u.
Dla tej sprawy – przez słowa, dźwięki i obrazy – zrobimy, co możemy.

Międzynarodowy Festiwal Sztuki Opowiadania
1 grudnia, g. 19.00
Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, ul. Jazdów 1